sobota, 28 marca 2015

Od Ver

Minutę przed dzwonkiem przypomniałam sobie że zapomniałam... Książek! Jak można? Iść na lekcje i zapomnieć książek?! Ehh... Nie zastanawiając się dłużej nad własnym nierozgarnięciem pobiegłam szybko do pokoju. Krzątałam się po nim chwilę, bo wśród mojego różowego bałaganu, nigdzie nie mogłam znaleźć podręczników. W końcu złapałam dwie książki i pognałam na lekcje. Mniej więcej zrozumiałam już układ korytarzy w akademii, jednak ciągle zdarzało mi się zgubić, a potem błądzić po nich i pytać o drogę. Nagle zadzwonił głośno dzwonek na lekcję. Klasa była już niedaleko, przyśpieszyłam. Wypadłam zza zakrętu i... Przygrzmociłam w jakiegoś chłopaka!
Był ode mnie dużo wyższy. Ubrany w ciemne kolory. Zarumieniłam się zakłopotana
- prze-przepraszam... - poderwałam się szybko z ziemi nie czekając nawet aż mi pomoże. Z resztą... Nie wyglądał nawet na takiego co zamierza pomóc. Pomachałam przepraszająco ogonkiem.
- n-nazywam się Verrena i... - odezwałam się swoim cichym słodkim głosikiem, kiedy nagle przeszyła mnie fala bólu. Bólu, który znałam doskonale. Jęknęłam i złapałam się za brzuch, świat zawirował, zachwiałam się lekko. W mojej głowie odezwał się głos. Chrapliwy, zimny głos bestii:
-Zabij.... Zabij..... - mówił głos w mej głowie - źrenice zwęziły mi się w pionowe szparki, podniosłam wzrok na chłopaka
<Rafuś? :333 Może dokończysz chłoptasiu?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz