sobota, 28 marca 2015

Od Ann

Dziś był dla mnie trudny dzień. Kiedy tylko powiedziałam nauczycielowi od zajęć artystycznych ( on miał takie długie i dziwne nazwisko, którego nie byłam w stanie wymówić ani zapamiętać... ), że chcę się uczyć na artystkę zabrał mnie z zajęć lekcyjnych z zamiarem sprawdzenia w czym jestem naprawdę dobra. Z grą na saksofonie nie poszło mi zbyt dobrze, w dodatku rozwaliłam bębny. Kiedy miałam spróbować pisać wiersz zalałam dokumenty nauczyciela atramentem. Nieźle się wściekł... Po wielu innych nie udanych próbach ( z których większość miała fatalny skutek ) kazał mi coś narysować, albo się wynosić. Z prawdziwą ulgą przyjęłabym możliwość opuszczenia tego miejsca, ale bez słowa wzięłam od nauczyciela kartkę i wyjełam mój nowy ołówek. Na szybko nabazgrałam smoka z rozłożonymi skrzydłami, ale nie zdążyłam dodać cienia kiedy kartka została wyrwana mi z ręki bez najmniejszego ostrzerzenia.
-rysowałaś już kiedyś coś takiego? - spytał
-nie, ale rysowałaś smoki, wilki, węże i takie tam... - odpowiedziałam zaskoczona
-gdzie?
-w zeszycie - odpowiedziałam tłumiąc w sobie chęć do opowiedzenia w sposób wulgarny.
-przynieś go tutaj - rozkazał. Szybko pobiegłam po stary zeszyt z rysunkami ( zeszyt zaiwaniłam z sierocińca xd). Wziął go do ręki i zaczął przeglądać. Po chwili rzucił go rozłoszczony na ławkę i powiedział tylko:
- w sobotę wieczorem u mnie. Będziemy rozwijać twój talent. - podziękowałam i zabierając że sobą zeszyt szybko opuściłam salę. Spojrzała na mój stary szkicownik,był otworzony na stronie, gdzie smok porzerał ,, przypadkowo'' tak samo wyglądającego jak nauczyciel człowieka. Parsknęłam śmiechem i rzuciła się n łóżko. Ledwo zdążyłam wgramolić się na parapet, a do pokoju ktoś wszedł. Spojrzałam w kierunku drzwi.


< ktoś dokończy?? PROSZĘ!?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz