środa, 25 marca 2015

Od Ann cd. Ver ( albo Rozalii... )

-Masz makaron we włosach – zaśmiała się ze mnie Rozalia.
-Um... - usłyszałyśmy. Odwróciłam się. Przede mną stała jakaś dziewczyna, to chyba ona pytała nas o drogę do dyrki. Wyglądała na jakieś 15-16 lat. Była o około 5 centymetrów niższa ode mnie i miała... uszy? W pierwszym odruchu chciałam się spytać, gdzie je kupiła, ale na szczęście ugryzłam się w język.
-Hej – odezwała się pierwsza Rozalia.
-Siemka- zawtórowałam jej -czy ta nie ty pytałaś nas o drogę do dyrki?
-Tak to ja, ale dyrektorki nigdzie nie ma... - odpowiedziała słodkim głosem ( jak dla mnie była trochę przesłodzona, ale może to dlatego, że z rzeczy słodkich przepadam tylko za czekoladą, cukierkami i zwierzakami xd ). Nagle coś mi się przypomniało...
-Rozalio, zamknęłaś pokój?
-Emm... nie, a co? - spojrzałam wymownie w sufit ( o kurde tam też jest makaron ).
-Bo ona może tam teraz być – powiedziałam ze strachem.
-Ona, czyli...?
-Dyrka
-O kurde- krzyknęła Rozalia - wracamy, szybko!
-Idziesz? - spytałam nową
-jeśli mogę... - odpowiedziała zdezorientowana i onieśmielona. Teraz wszystkie trzy gnałyśmy ile sił w nogach do pokoju numer 22...


< Dziewczyny? Któraś dokończy? Ver? Rozalia? Wasza kolej... xd >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz