Zerknąłem na dziewczynę którą potrąciłem unosząc brew. Co ona tu robi...? Podałem jej rękę. No co? Wiem co to maniery.
- Co tutaj robisz?- pytam, cisza... No nieeee. Niemowa? Ren zaczął powarkiwać gdzieś z tyłu. Nieznajoma spojrzała w tamtą stronę, ale bez strachu. Po chwili mój mały kotek wyszedł z ukrycia i to w towarzystwie...Czarnego tygrysa?! Okeyyyy
- Twój kiciuś?- pytam. Tym razem przytakuje- To może jednak powiesz mi jak masz na imię? Bo ja jestem Uriah
- Vicky... Nie wiedziałam że tu mieszkasz.
- Taa... Pomieszkuję sobie. No a ty? Wiesz... Tutaj jedyne osoby z jakimi się użeram to bezdomni, ćpuny, alkoholicy i wariaci. A czasem wszystko naraz.- milczy. No, możliwe że moja bezpośredniość zraża do mnie ludzi. Nie ma co się dziwić. Ja gadam z tygrysem. - No ale jak chcesz to możesz przejąć lokum. Ostatnio obiło mi się o uszy że otwierają akademię dla... Chyba myślących inaczej bez stwierdzonej choroby psychicznej ale nie wiem... No chyba że chcesz iść ze mną?
- Masz zamiar z własnej woli iść do szkoły dla trudnej młodzieży?- ah ten szok na jej twarzy. Bezcenne
- Nie, mam zamiar iść do jakiejś dziwnej szkoły i wysłać wszystkich jej uczniów do psychiatryka, bo właśnie tym się kończy przebywanie w moim towarzystwie a szkołę zatopić, spalić, zburzyć i tańczyć na zgliszczach.
- To trzeba zobaczyć.- uśmiechnęła się. Więc zaprowadziłem ją do tej szkoły.
- Spora- gwizdnąłem.
- Będzie się ładniej walić- noooo! Ktoś o podobnych zamiłowaniach?
- To jak? Masz ochotę dołączyć do mojego małego spisku?
<Vicky? Tak bardzo nie mam weny...>
- Co tutaj robisz?- pytam, cisza... No nieeee. Niemowa? Ren zaczął powarkiwać gdzieś z tyłu. Nieznajoma spojrzała w tamtą stronę, ale bez strachu. Po chwili mój mały kotek wyszedł z ukrycia i to w towarzystwie...Czarnego tygrysa?! Okeyyyy
- Twój kiciuś?- pytam. Tym razem przytakuje- To może jednak powiesz mi jak masz na imię? Bo ja jestem Uriah
- Vicky... Nie wiedziałam że tu mieszkasz.
- Taa... Pomieszkuję sobie. No a ty? Wiesz... Tutaj jedyne osoby z jakimi się użeram to bezdomni, ćpuny, alkoholicy i wariaci. A czasem wszystko naraz.- milczy. No, możliwe że moja bezpośredniość zraża do mnie ludzi. Nie ma co się dziwić. Ja gadam z tygrysem. - No ale jak chcesz to możesz przejąć lokum. Ostatnio obiło mi się o uszy że otwierają akademię dla... Chyba myślących inaczej bez stwierdzonej choroby psychicznej ale nie wiem... No chyba że chcesz iść ze mną?
- Masz zamiar z własnej woli iść do szkoły dla trudnej młodzieży?- ah ten szok na jej twarzy. Bezcenne
- Nie, mam zamiar iść do jakiejś dziwnej szkoły i wysłać wszystkich jej uczniów do psychiatryka, bo właśnie tym się kończy przebywanie w moim towarzystwie a szkołę zatopić, spalić, zburzyć i tańczyć na zgliszczach.
- To trzeba zobaczyć.- uśmiechnęła się. Więc zaprowadziłem ją do tej szkoły.
- Spora- gwizdnąłem.
- Będzie się ładniej walić- noooo! Ktoś o podobnych zamiłowaniach?
- To jak? Masz ochotę dołączyć do mojego małego spisku?
<Vicky? Tak bardzo nie mam weny...>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz