Szłam sobie po mieście gdy nagle usłyszałam kroki. Bardzo szybkie kroki zmierzające w moją stronę. Zaczęłam biec a te kroki i tak doganiały mnie. Nie miała już sił więc się zatrzymałam, zamknęłam oczy i poczułam że odrywam się od ziemi, otworzyłam je i znalazłam się w dziwnym miejscu. Zaczęłam się rozglądać. Nikogo ze mną nie było. Byłam sama, lecz to były tylko pozory. Wystraszyłam się czując czyjąś obecność. Nagle ktoś podbiegł do mnie i zaczął mnie dusić.
- Ratunku!!!!- próbowałam jeszcze się uratować- Pomocy!!!
- Nikt cie nie usłyszy.- powiedział jakiś głos.
Nie mogłam zobaczyć kto to bo trzymał mi głowę, ale znałam ten głos.
- Puść mnie!!!- krzyczałam zrozpaczona ale już i tak byłam pewna że jest już po mnie... Nagle mnie olśniło... Przecież to głos tego który włamał mi się do pokoju i grzebał mi w rzeczach...
- Daniel!!! To ty
- Może odpowiedział dalej mnie dusząc
Spróbowałam użyć moich skrzydeł aby się wydostać, udało mi się, na szczęście. Walnęła go "z liścia" w policzek a ten mnie pocałował!!!
- Co robisz?!?!- Krzyknęłam wciąż się krztusząc.
Nie zdążyłam doczekać się odpowiedzi gdyż Daniel zniknął a ja zaczęła spadać ale rozłożyłam skrzydła i bezpiecznie wylądowałam na ziemi gdzie napotkałam Ann
- Hej Rozi. Gdzie byłaś??? Wszędzie Cie szukałam
- Ann pójdźmy do akademii, muszę ci wszystko opowiedzieć- odpowiedziałam przestraszona
Jak powiedziałam tak zrobiłyśmy opowiedziałam wszystko Ann
< Ann?? Co mi powiesz??>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz