-Czemu nie.. Brzmi ciekawie
Odpowiedziałem z uśmiechem. Jak widać są osoby kture nie zwracają uwagi na ludzi ze zwierzęcymi uszami.
-A tak w ogóle to co to jest? Uszy..?
Zapytał Uriah pokazując na moje nadzwyczajne uszy.
-Ta, masz jakiś problem?
Odpowiedziałem bezinteresownie. Ten się mi przyglądał jak na jakiegoś zmutowanego stwora. Jak dla mnie normalka, lecz ta mina.. Zabójcza. Jak u wszystkich ta sama.
-Daj kziążke
Powiedziałem i wzięłam mu kziążke z ołówkiem i poprawiłem szkic. Dodałem kilka fajerwerk i bardziej efektownych eksplozji.
-Co ty robisz?!
Zapytał Uriah odbierając mi oba przedmioty. W tym samym czasie zdążyła Kasumi dojść do Rina. Usiadła przed tygrysem i zaczęła mu się przyglądać.
-Jak widać się dogadują
Powiedziałem wskazując na kotów. Uriah odwrócił się i spoglądał na zwierzęcia. Podeszłem bliżej do Rena i klękłem przed nim. Wzięłem Kasumi na kolana i pogłaskałem tygrysa po pysku.
-Co ty my zrobiłeś?
Zapytał Uriah dość wkurzony. Ja się nie przejmowałem tym co on mówił. Zamiast tego wpatrywałem się w błękitne oczy zwierzęcia.
-Jakie piękne
Powiedziała Kasumi, ale tylko ja i Ren ją zrozumieliśmy.
-Zgadzam się
Odpowiedziałem kotcę.
-Wariat
Powiedział Uriah i podeszwie bliżej. Potem dodał:
-Jak wida ciebie nie będzie czeba wysyłać do psychopaty. Raczej ci nie pomoże, a zwłaszcza jeżeli gadasz ze zwierzętami
-Nie, nie prawda. To moja zdolność magiczna. Dlatego tu przylazłem
-Naprawdę? To czemu alurat ta akademia a nie inna?
Zapytał Uriah wątpiąc w moje słowa.
-Ta, bo tutaj było blizko a z resztą są tu istoty takie jak ja, też mając moce magiczne i nie mają możliwości żyć normalnie. Tutaj też mnie przynajmniej nie wyślą do psychopaty tak jak ci zwykli ludzie.
<Uriah? Też brak weny. Ale dawaj! Za spamujemy ten blog opowiadaniami. Co ty na to?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz